Pilotaż programu „Wzajemnie potrzebni”
Mieszkanie – praca – edukacja to zachęta do przeprowadzki z dużych miast do mniejszych miejscowości m.in. uchodźców z Ukrainy. Rusza pilotaż programu, nabór trwa do 21 marca, a jego realizacja potrwa do 10 grudnia br.
Ukraina-kolory.jpg

Rozpoczyna się pilotaż programu „Wzajemnie Potrzebni”, którego celem jest integracja osób i rodzin w trudnej sytuacji życiowej, m.in. uchodźców z ogarniętej wojną Ukrainy, repatriantów czy rodziców samotnie wychowujących dzieci. Pomoc obejmie kompleksowe wsparcie w znalezieniu mieszkania, pracy czy miejsca w szkołach dla dzieci. Co ważne, program ma zachęcić te osoby do przeniesienia się z największych polskich miast do mniejszych miejscowości – gdzie są mieszkania (po przystosowaniu), praca i miejsca w szkołach dla dzieci. Dlatego w pilotażu mogą wziąć udział miasta liczące do 120 tysięcy mieszkańców, gminy oraz ich związki. Nabór trwa od 23 lutego i potrwa do 21 marca, a projekty będą realizowane do 10 grudnia br.

O pilotażu i programie mówiła minister w KPRM, Agnieszka Ścigaj podczas Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego 1 marca br.

Jak wynika z danych Głównego Urzędu Statystycznego, w Polsce jest 1,8 mln (!) pustostanów, głównie w mniejszych miastach i na wsi.

- Gdyby chociaż cześć z nich wyremontować i wynająć, po niższych niż rynkowe cenach, osobom w trudnej sytuacji życiowej np. samotnym matkom, uchodźcom czy młodym ludziom lub rodzinom, to w sposób tańszy wypełnilibyśmy lukę na rynku mieszkaniowym – uważa minister Ścigaj.

Pilotaż ma przetestować działanie społecznych agencji najmu (SAN) w mniejszych miejscowościach. SAN-y mogą dzierżawić mieszkania lub domy od właścicieli (zarówno samorządowych, jak i prywatnych) i wynajmować je poniżej kosztów rynkowych osobom w trudnej sytuacji, wskazanym przez samorząd. Warto, by kilka gmin porozumiało się i w partnerstwie utworzyło wspólny SAN, który będzie działał na ich terenie. Warto też działać w partnerstwie: miasto – organizacje pozarządowe – lokalni przedsiębiorcy na rzecz integracji społecznej nowych mieszkańców.

Nowe, korzystne rozwiązania

Co ważne, SAN-y mają możliwość wyremontowania pustostanów - średni koszt takiego remontu wyliczono na 100 tys. zł i to nie tylko z mieszkaniowych zasobów samorządu, ale też z rynku prywatnego. Warunkiem jest wydzierżawienie lokalu na 5 lat.

Dzięki zmianom w ustawie o pomocy obywatelom Ukrainy w związku z konfliktem zbrojnym na terytorium tego państwa SAN-y będą mogły na zlecenie gmin realizować dodatkowe usługi społeczne, takie jak opieka nad dziećmi czy pomoc w znalezieniu pracy. Zmiany legislacyjne pozwolą też finansować z Funduszu Pomocy zadania związane z integracją społeczną w nowym miejscu, w tym kursy językowe.

Wkrótce zostanie podpisane porozumienie z międzynarodowymi organizacjami, takimi jak UNHC czy UNICEF, które będą wspierać organizacje pozarządowe w innych obszarach, których program nie finansuje, np. doposażenie mieszkania, kaucja za wynajęcie mieszkania czy wsparcie placówek oświatowych, w których znajdą się uchodźcy. Trwają też rozmowy z Komisją Europejską na finansowanie tego innowacyjnego rozwiązania.

Pilotaż stwarza też szansę na zwiększenie liczby uczniów w placówkach oświatowych czy wypełnienie lokalnej luki zawodowej.

Pilne konsultacje

Komisja Wspólna będzie opiniowała zmiany legislacyjne dotyczące rozszerzenia beneficjentów rządowego programu dopłat do mieszkań komunalnych i o SAN-y oraz społeczne inicjatywy mieszkańców i kierowanie tych pieniędzy na remonty mieszkań – z 7-letnią gwarancją dzierżawy. Pośrednio zmiany dotyczą samorządu, więc szczegóły rozwiązań zostaną przedyskutowane na zespole ds. infrastruktury.

Przedstawiciel Związku Miast Polskich zaprotestował przeciwko kryterium wielkości miasta, które wyklucza sporą liczbę miast z udziału w programie. I to miast najbardziej zaangażowanych w pomoc uchodźcom z Ukrainy, np. Rzeszów, Przemyśl czy Opole.

Jak wyjaśniała minister Ścigaj, limit 120-tysięcy mieszkańców był długo dyskutowany i został przyjęty choćby ze względu na dostępność infrastruktury oświatowej – w większych miastach po prostu brakuje miejsc w przedszkolach i szkołach. To kryterium zostało przyjęte tylko do pilotażu; dzięki rozładowaniu miejsc zbiorowego zakwaterowania w dużych miastach, w całym programie raczej go już nie będzie.

Z kolei Michał Pierończyk, prezydent Rudy Śląskiej sceptycznie odniósł się do stworzenia większej liczby SAN-ów w małych i średnich miastach czy gminach. Do tej pory powstały one tylko w największych metropoliach, jak Warszawa czy Poznań.

- Cele i założenia programu są bardzo ambitne. Nawet 200-tysięczne miasto będzie miało problem z utworzeniem SAN-u samorządowego. Aby powstały w małych miastach, potrzebne byłyby specjalne instrumenty wsparcia, a nie wiem, czy o to chodzi, żeby komplikować system jeszcze bardziej – argumentował prezydent Rudy Śląskiej.

Dyskusja dotycząca szczegółów pilotażu, programu i zmian legislacyjnych odbędzie się na zespole jeszcze w marcu.

hh


POZOSTAŁE ARTYKUŁY