Najdłużej rządzący samorządowcy uhonorowani w Senacie RP
Pod hasłem „Ludzie samorządu w 34. rocznicę uchwalenia ustawy o samorządzie terytorialnym” odbyło się 13 marca br. w Senacie RP spotkanie najdłużej - bo przez 8 kadencji - rządzących lokalnymi wspólnotami burmistrzów i wójtów.
Senat_24-03-13.jpg

Aż 74 samorządowcy zostali symbolicznie uhonorowani dyplomami „za zaangażowanie i działania na rzecz rozwoju społeczności lokalnej przez 8 kadencji odrodzonego 34 lata temu samorządu terytorialnego”. Spotkanie odbyło się z inicjatywy Związku Miast Polskich i senackiej Komisji Samorządu Terytorialnego i Administracji Państwowej.

Najlepiej oceniana reforma

Marszałek Senatu, Małgorzata Kidawa-Błońska otwierając spotkanie przypomniała, że to właśnie w izbie wyższej był przygotowany projekt reformy samorządu, ocenianej jako najlepsza z reform przeprowadzonych po 1989 roku.

- Polacy cenią wolność, czują wolność. I dla nich odrodzenie samorządu, decentralizacja państwa, miały ogromne znaczenie, m.in. ze względu możliwość wpływu na to, co się dzieje wokół nas - powiedziała deklarując, że teraz znów samorządy będą miały w parlamencie partnerów, którzy będą wspierać samorząd, a nowe ustawy będą dawały im narzędzia do skuteczniejszego działania i lepszego wykonywania mandatu.

Gratulując najdłużej urzędującym włodarzom powiedziała, że utrzymać poparcie mieszkańców przez ponad 30 lat to imponujący dorobek i świadectwo autorytetu, jaki zdobyli w swoich lokalnych wspólnotach.

Jerzy Stępień, drugi przewodniczący komisji samorządu terytorialnego I kadencji Senatu przypomniał, że odrodzenie samorządu terytorialnego postulowano już w czasie I zjazdu „Solidarności” w 1981 r. Zrealizował je odrodzony po 1989 r. Senat, który współpracował w tej sprawie z rządem Tadeusza Mazowieckiego. Czerpał wzory z rozwiązań w innych państwach zachodnich oraz z funkcjonowania przedwojennego samorządu. Jak mówił Jerzy Stępień, „stąpaliśmy po nieuporządkowanym terenie, popełniliśmy wiele błędów, ale czas naglił”. Z perspektywy czasu były senator wystawił reformie samorządowej trójkę z plusem lub czwórkę z minusem. Jak dodał dyrektor Biura ZMP, Andrzej Porawski, ocena ta nie dotyczy działania samorządowców, a organizacji systemu, w którym funkcjonują.

Jest co poprawiać

Obecni na spotkaniu samorządowcy mówiąc o zaletach samorządności, krytykowali jednocześnie to, co utrudnia ich działanie, m.in. wprowadzenie zasady dwukadencyjności włodarzy samorządowych, przepis z 2011 roku w Kodeksie wyborczym stanowiący, że burmistrz i wójt nie muszą być stałymi mieszkańcami danego miasta czy gminy, marginalizację roli rad gmin czy pogorszenie sytuacji finansowej JST w związku z działaniami rządu (np. zmniejszenie wpływów z podatku PIT) i zjawisko klientelizmu, gdy nie ma zobiektywizowanych zasad, które decydują np. o przyznaniu środków na inwestycje.

Doceńmy ogromny skok cywilizacyjny

Burmistrz Morawicy, Marian Buras jako jeden z 74 uhonorowanych długoletnich samorządowców przypomniał historię samorządu i fakt, że większość włodarzy została wybrana z Komitetów Obywatelskich. Jednak ich pozycja była słaba, bo byli wybierani przez radę gminy. Dopiero wprowadzenie bezpośrednich wyborów w 2002 roku zmieniły pozycję samorządowych włodarzy.

- Łatwo było wtedy odwołać wójta, wystarczyła do tego zwykła większość głosów, więc często nie wiedziałem idąc na posiedzenie rady, czy po jej zakończeniu będę jeszcze wójtem - wspominał dzisiejszy burmistrz, który przez wiele lat pełnił funkcję wójta, jako że Morawica uzyskała prawa miejskie 1 stycznia 2017 roku.

Przypomniał też wyjazd w 1992 roku 250 samorządowców jednym samolotem (!) do Francji, zorganizowany przez Stowarzyszenie France-Pologne.

- Wyjechaliśmy z szarości, większość z nas po raz pierwszy, za żelazną kurtynę, gdzie zobaczyliśmy kolorowy, piękny świat. Wtedy nawet nie marzyliśmy, że kiedyś będziemy w tym miejscu, w którym dziś jesteśmy. Dodam, że mamy miasta partnerskie w USA, we Włoszech, w Niemczech, Francji, na Słowacji i Ukrainie. Kiedy przyjeżdżają do nas ci samorządowcy, to nas podziwiają, mają do nas ogromny szacunek – ten ogromny skok, którego dokonaliśmy to jest coś niesamowitego. Polska lokalna wygląda wspaniale. Stało się to możliwe dzięki uruchomieniu wówczas społecznej aktywności, umożliwieniu ludziom decydowania o własnych sprawach – przekonywał burmistrz Marian Buras.

Ten skok cywilizacyjny umożliwił również nasz akces do Unii Europejskiej w 2004 roku i świetne wykorzystanie środków unijnych.

I dodał, że dziś w większości JST zadania infrastrukturalne są już w dużej mierze zrealizowane. Dlatego wyzwaniem na kolejne lata będzie budowanie aktywności społecznej. Jak powiedział, w 18-tysięcznej Morawicy działa ponad 100 organizacji pozarządowych.

Kobiety na wysokich stanowiskach w samorządzie

Marszałek Kidawa-Błońska zauważyła, że wśród uhonorowanych 74 samorządowców nie było ani jednej kobiety. Prof. Paweł Swianiewicz z Uniwersytetu Warszawskiego zaznaczył, ze sytuacja nie jest tak zła, jak może się na pierwszy rzut oka wydawać. Przytoczył dane, z których wynika, że dziś kobiet na eksponowanych stanowiskach w samorządzie jest już ¼, a dynamika przyrostu jest duża, gdyż 20 lat temu było to zaledwie 5-6%. Trend ten będzie kontynuowany.

Apel

Na koniec spotkania uczestnicy przyjęli "Apel o liczny udział Polaków w wyborach samorządowych". Napisali w nim m.in. "Zdajemy sobie sprawę, że wybory samorządowe cieszą się mniejszym zainteresowaniem, gdyż Polacy zapewne uważają, iż sprawy, o których decydują samorządy, są pozornie mniej ważne, ponieważ dotyczą problemów lokalnych i regionalnych. Tym bardziej musimy zadbać o wyższą frekwencję wyborczą, wskazując wyraźnie na fakt, że będąc najbliżej obywateli to samorządy w największym stopniu przyczyniają się do rozwoju Polski. To właśnie decyzje podejmowane na szczeblu lokalnym i regionalnym wpływają najsilniej na jakość codziennego życia każdego obywatela." 

I choć sumarycznie frekwencja w wyborach samorządowych rzeczywiście jest niższa, to jednak w większości niewielkich gmin jest wyższa niż w wyborach parlamentarnych czy prezydenckich, przekonywał prof. Swianiewicz. Kłopot polega na tym, że większość, ok. 1800 gmin to nieduże jednostki, liczące poniżej 15 tysięcy mieszkańców. Stąd wniosek, że kampanię profekwencyjną warto kierować do średnich i dużych miast.

hh

Załączniki:
Apel
Lista 74 burmistrzów i wójtów uhonorowanych w Senacie


POZOSTAŁE ARTYKUŁY