5. ogólnopolska konferencja „Opieka długoterminowa w Polsce - dzisiaj i jutro” w Warszawie
Opieka długoterminowa jest jak podziurawiony zbiornik, w którym na bieżąco łatane są dziury - mówił Marek Wójcik, pełnomocnik Zarządu ZMP na konferencji, 30 listopada. Czy uda się to zmienić nowemu rządowi w sprawnie działający system?
Pomoc_długoterminowa.jpg
fot. www.niesamodzielnym.pl

Zatrważające prognozy demograficzne, braki kadrowe, poprawa dostępności i jakości profesjonalnych usług opiekuńczych, wspieranie opiekunów nieformalnych, zapewnienie stabilnego finansowania sektora opieki długoterminowej, cyfryzacja i deinstytucjonalizacja to problemy i wyzwania, z którymi mierzą się wszystkie starzejące się społeczeństwa europejskie. O tym, jak radzi sobie z nimi nasz kraj, dyskutowali uczestnicy 5. ogólnopolskiej konferencji „Opieka długoterminowa w Polsce - dzisiaj i jutro”, zorganizowanej w Warszawie przez Koalicję „Na pomoc niesamodzielnym”.

W trakcie dwudniowej (30 listopada - 1 grudnia) konferencji odbyło się 8 interaktywnych debat tematycznych, w których uczestniczyło ponad 700 osób - pacjentów i ich opiekunów, parlamentarzystów, przedstawicieli resortów zdrowia oraz rodziny i polityki społecznej, samorządów terytorialnych oraz zawodowych, domów pomocy społecznej, zakładów opiekuńczo-leczniczych, zakładów pielęgnacyjno-opiekuńczych i innych podmiotów zapewniających opiekę osobom starszym i niesamodzielnym. Większość uczestników śledziła przebieg konferencji online, ponad 200 zdecydowało się na udział osobisty.

Kto będzie się nami opiekował na starość?

Według danych Głównego Urzędu Statystycznego, od 2005 r. odsetek osób po 60. roku życia zwiększył się w Polsce z 17 proc. do 25 proc., a według prognoz osoby starsze będą stanowiły już 30 proc. w 2030 r. i ponad 40 proc. w 2050 r. Według danych Światowej Organizacji Zdrowia, Polska będzie 10. krajem na świecie pod względem odsetka osób 60+.

Tylko w jednym województwie odsetek osób starszych jest obecnie niższy niż 25 proc. To Małopolska, którą zamieszkuje mniej niż 24 proc. seniorów. Jednak na drugim biegunie są województwa łódzkie i świętokrzyskie, gdzie osoby 60+ stanowią już ponad 28 proc.

- O ile najmłodsza populacja w grupie osób starszych, w przedziale 60-64 lat, ciągle się zmienia, to najstarsza, czyli osób 85+, cały czas wzrasta. Z jednej strony jest to naszym ogromnym sukcesem, bo żyjemy coraz dłużej, ale z drugiej strony zmusza nas to do zadawania bardzo konkretnych pytań o opiekę i szczególne rozwiązania dedykowane dla tych osób - powiedziała prof. Katarzyna Wieczorowska-Tobis, przewodnicząca Polskiego Towarzystwa Gerontologicznego.

O problemach z zapewnieniem opieki osobom starszym, często obciążonym wielochorobowością i polipragmazją (12 proc. seniorów przyjmuje co najmniej 10 leków codziennie), a także wymagającym specjalnego nadzoru z powodu zaburzeń funkcji poznawczych, dyskutuje się już od dawna. Niestety, na dyskusjach się zazwyczaj kończy, bo zamiast się poprawiać, z roku na rok sytuacja się pogarsza. Mamy tylko ok. 500 geriatrów (duża część z nich to seniorzy, a na dodatek nie wszyscy pracują w tej specjalności), brakuje poradni geriatrycznych, zlikwidowano większość oddziałów geriatrycznych.

Zmarnowane szanse w opiece długoterminowej

Odnosząc się do zmian w opiece długoterminowej w ciągu ostatnich 12 miesięcy, prof. Piotr Błędowski, dyrektor Instytutu Gospodarstwa Społecznego Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie podkreślił, że w tym czasie zwiększyła się jedynie liczba zapowiedzi nowych świadczeń finansowych. Nie podjęto natomiast żadnych konkretnych kroków w kierunku poprawy dostępności i deinstytucjonalizacji usług opiekuńczych.

- Jeżeli popatrzymy na to, ile świadczeń opiekuńczych w ciągu roku przypada na jednego świadczeniobiorcę, to widać wyraźne pogorszenie. Na początku XXI wieku było to przeciętnie 400-430 świadczeń, więc były osoby korzystające ze świadczeń nawet więcej niż raz dziennie. Dzisiaj jest to 270 kilka świadczeń, co oznacza, że pewnie w soboty, niedziele i święta nie ma żadnego wsparcia, niezależnie od tego, czy ktoś mieszka sam, czy z rodziną. W tym roku nastąpiło dalsze pogorszenie sytuacji, choć nie jest to proces, który zaczął się cztery czy osiem lat temu. Z takim spadkiem mamy do czynienia już od 2012 roku. Odwrócenie tej tendencji wymaga bardzo szybkiego działania - ocenił prof. Piotr Błędowski.

Czego najbardziej potrzeba samorządom?

Jak podkreślił dr Rafał Bakalarczyk, członek Rady Ekspertów Seniorów Instytutu Polityki Senioralnej, samorządy mają bardzo dużo zadań z zakresu opieki długoterminowej i nie wynikają one tylko z ustaw. W ich realizacji na pewno nie pomaga brak jednej, centralnej polityki senioralnej, skoordynowanej z politykami realizowanymi w gminach. - Niektóre samorządy wprowadzają dodatkowe instrumenty wykraczające poza ramy ustawowe, np. telefon zaufania dla seniora i opiekuna, bo opiekunowie również potrzebują porady, informacji, a czasami pomocy psychologicznej. Warto się zastanowić, jak upowszechnić te rozwiązania - powiedział.

Sylwia Kamińska-Tereszkiewicz, prezes Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Dyrektorów Samorządowych Domów Pomocy Społecznej, również zwróciła uwagę na brak koordynacji. - Mamy dużo różnych form opieki, ale tym, czego najbardziej nam potrzeba, jest koordynacja. Osoba, która jest w potrzebie, zderza się z niesamodzielnością, chorobą, koniecznością wsparcia, nie wie, gdzie udać się po pomoc. Myślę, że wzorem krajów zachodnich potrzebny jest nam koordynator - ktoś, kto pomoże jej w uzyskaniu właściwej pomocy - mówiła.

Z przekazanych przez nią informacji wynika, że pobyt w samorządowym domu pomocy społecznej to obecnie koszt co najmniej 4-5 tys. zł miesięcznie. Pokrywają go mieszkańcy (70 proc. dochodu - renty lub emerytury), a resztę daje gmina, która może również zobowiązać do partycypowania rodzinę pensjonariusza. - Dlatego samorządy robią najczęściej wszystko, żeby skierować osobę wymagającą całodobowej opieki do ZOL-u, który jest finansowany przez Narodowy Fundusz Zdrowia - powiedziała Sylwia Kamińska-Tereszkiewicz, która jest również dyrektorem Domu Pomocy Społecznej w Skęczniewie.

80 proc. wszystkich kosztów utrzymania DPS-ów stanowią wynagrodzenia, a i tak 80-90 proc. pracowników pomocy społecznej zarabia najniższą krajową. - W większości DPS-ów nie ma personelu medycznego, a w niektórych nie ma już ani jednej pielęgniarki. Wykonujemy różne zadania, nie mając narzędzi i specjalistów - dodała Sylwia Kamińska-Tereszkiewicz.

Jak zapewnić opiekę długoterminową na odpowiednim poziomie?

Marek Wójcik ze Związku Miast Polskich porównał system opieki długoterminowej do podziurawionego zbiornika, w którym próbuje się załatać dziury. - Jak załatamy jedną, to z większym ciśnieniem woda wylatuje w innym miejscu - opisał obrazowo. - Musimy się zastanowić, co zrobić, żebyśmy starzeli się zdrowo i maksymalnie zachowując samodzielność, bo każdy system, jeśli będzie do niego zbyt duży napływ korzystających z niego usługobiorców, będzie się musiał rozsypać. Nie będziemy w stanie zapewnić opieki stacjonarnej osobom wymagającym opieki długoterminowej, bo po prostu nie zepniemy tego budżetowo.

W Krakowie, gdzie brakowało miejsc w opiece stacjonarnej, dzięki pomocy samorządu udało się wybudować nowy, bardzo nowoczesny pawilon dla 120 pacjentów wymagających opieki psychiatrycznej i hospicyjno-paliatywnej. Zmodernizowano też pozostałe pawilony Miejskiego Centrum Opieki dla Osób Starszych, Przewlekle Niepełnosprawnych oraz Niesamodzielnych. Samorząd finansuje również program usług menadżera opieki - wizyt interdyscyplinarnego zespołu specjalistów (pielęgniarka, opiekun, terapeuta zajęciowy, rehabilitant) w środowisku pacjenta. - Stworzyliśmy tzw. dzienną placówkę aktywizacji, w której w ciągu dnia może przebywać pacjent, który jest do tego miejsca przywożony. Kolejnym zadaniem, które realizujemy również przy pomocy samorządu, jest dzienny dom opieki medycznej dla chorych, którzy kończą hospitalizację, ale ich stan zdrowia nie pozwala jeszcze na swobodne przebywanie w warunkach domowych - wyliczała Anna Kliś-Kalinowska z Unii Metropolii Polskich, zastępca dyrektora Miejskiego Centrum Opieki dla Osób Starszych, Przewlekle Niepełnosprawnych oraz Niesamodzielnych w Krakowie.

Gmina sfinansowała również program profilaktyki i rehabilitacji osób z zaburzeniami ruchu oraz wypożyczalnię sprzętu, łóżek i materacy. Opiekunowie nieformalni zostali objęci wsparciem w formie szkoleń indywidualnych i grupowych. Stworzono dla nich portal internetowy, na którym publikowane są artykuły o osobach starszych i niesamodzielnych, wydawany jest również kwartalnik. - Te wszystkie zadania były współfinansowane przez samorząd, który dał nam pieniądze albo na wkład własny, jeśli realizowaliśmy jakiś projekt unijny, albo sfinansował nam program zdrowotny - powiedziała Anna Kliś-Kalinowska.

Nie wykluczajmy tych, którzy potrzebują opieki i wsparcia

Jednak nie każdy samorząd stać na ponoszenie takich kosztów. Jest wiele miejsc, w których usługi opiekuńcze są słabo rozwinięte lub nie ma ich wcale. Dla takich gmin rozwiązaniem mogą być usługi sąsiedzkie, bo ciężar opieki nie może spadać wyłącznie na członków rodziny, którzy często sami wymagają wsparcia.

- Systemowo już teraz ledwo co sobie radzimy z opieką nad osobami zależnymi, a co będzie, jeśli ze względu na rozwój chorób cywilizacyjnych i starzenie się społeczeństwa będzie ich przybywało? Chciałabym, żebyśmy tę grupę społeczną - osób niesamodzielnych, z niepełnosprawnościami, seniorów wymagających pomocy i wsparcia – traktowali podmiotowo, a nie przedmiotowo. Do tej pory żyliśmy w przeświadczeniu, że mamy wsparcie w postaci DPS-ów. Myślę, że z dnia na dzień one nie przestaną działać. Być może zmienią formę swojego funkcjonowania, żeby nie były tak mocno napęczniałe, a pójdziemy bardziej w stronę modelu opieki środowiskowej i wsparcia opiekunów osób zależnych poprzez warsztaty, pomoc psychologiczną, opiekę wytchnieniową - oceniła Wioleta Tomczak z Polska 2050, debiutantka w gronie posłów obecnej kadencji.

O tym, jak wyglądają realia w opiece długoterminowej opowiedziała Helena Kładko, Sekretarz Zarządu Koalicji „Na pomoc niesamodzielnym”, która sama będąc osobą z niepełnosprawnościami opiekuje się dorosłą córką chorą na stwardnienie rozsiane. - Jeżeli nie będzie kontynuacji działań, to my nigdy nie ruszymy do przodu - powiedziała, nie kryjąc swojego rozgoryczenia brakiem efektów wieloletnich dyskusji na temat zmian systemowych w opiece długoterminowej. - Każdy kolejny rząd ma na początku pełne usta frazesów. Zapewnia, że chce, dąży, że zrobi wszystko. Nie bądźmy jednak hipokrytami. Wiadomo, że SM ma etapy i jak przechodzi w postać przewlekle postępującą, to pozostaje jedynie rehabilitacja. Jeśli jej nie zapewnimy w odpowiednim czasie, skazujemy takich ludzi na wykluczenie społeczne. A skoro płatnik świadczeń rehabilitacyjnych uważa, że rehabilitacja osobie na wózku z porażeniem czterokończynowym się nie należy, bo jest niesamodzielna, to powinien przesłać jej tabletkę na eutanazję - stwierdziła.

Więcej informacji


POZOSTAŁE ARTYKUŁY