Rekordziści samorządowi w TVN24
- Gminy, które mają stabilną władzę, zdecydowanie więcej osiągają - stwierdził, w programie „Polska i świat” w TVN24, prezes ZMP, Zygmunt Frankiewicz, który rządzi Gliwicami ponad 25 lat.
frankiewicz2-prezes.jpg
fot. T. Zakrzewski

- Te (gminy), które mają stabilną władzę, zdecydowanie więcej osiągają. Więc na pewno zmiany są potrzebne i one następują. Szczególnie szybko tam, gdzie władza wykonawcza nie bardzo sobie daje radę - twierdził Zygmunt Frankiewicz, prezydent Gliwic. - System demokratycznych wyborów się sprawdza. Około jednej trzeciej wójtów, burmistrzów i prezydentów zostało wymienionych po ostatnich wyborach samorządowych - zauważył Z. Frankiewicz. Dodał, że tam, „gdzie się źle dzieje, nawet wielokadencyjni prezydenci, czy burmistrzowie nie mieli szans”.

W programie wypowiadali się także inni wielokadencyjni samorządowcy - burmistrz Kępna, Piotr Psikus i wójt gminy Lubicz, Marek Olszewski, a także Andrzej Porawski, dyrektor Biura Związku Miast Polskich.

- W małych gminach będzie trudno znaleźć kandydatów, którzy chcieliby kandydować na dwie kadencje - mówił Piotr Psikus, burmistrz miasta i gminy Kępno. - Bo jak? Będzie kandydował ktoś bardzo młody, kto nie ma doświadczenia? No to zanim je nabędzie, będzie mu się kończyła druga kadencja - zauważył.

- Druga, trzecia kadencja, to są zwykle dopiero te momenty, ten czas, który przynosi pełne efekty pracy wójta - przekonywał Marek Olszewski, wójt gminy Lubicz.

- To nie znaczy, że tam nie jest możliwy lepszy (kandydat). Tylko często jest tak, że jak ten jest dobry, to po co go zmieniać - tłumaczył Andrzej Porawski, dyrektor Biura ZMP. - W pierwszej kadencji nowo wybrany prezydent będzie się uczył miasta, a w drugiej kadencji będzie się zastanawiał, co ze sobą zrobić po zakończeniu drugiej kadencji - mówił Porawski.
- Świeża krew być może mogłaby się okazać lepsza, ale nie ma takiej gwarancji - zaznaczył A. Porawski, choć nie przesądzał, że mniej doświadczony znaczy gorszy. Decyzję zostawiłby wyłącznie mieszkańcom. - Do tej pory to wyborca decydował, jak długo dany delikwent ma pełnić tę odpowiedzialną funkcję. Teraz parlamentarzyści zadecydowali za wyborcę - zauważył i dodał, że przy dwukadencyjności „nawet, gdyby się geniusz trafił, to nie będzie mógł dalej pełnić tej funkcji, mimo że się dobrze sprawdził”.

Więcej informacji


POZOSTAŁE ARTYKUŁY