Felieton Andrzeja Porawskiego „Prasa samorządowa na cenzurowanym”
„Biuro ZMP przypomina opinię prawną, jaką w tej kwestii sformułował już blisko 20 lat temu prof. Michał Kulesza. Trudno się z nią nie zgodzić, zwłaszcza w kontekście finansowania ze środków publicznych czy też konkurowania na rynku reklam."
www_grafiki__6_.png
fot. ZMP

PRASA SAMORZĄDOWA NA CENZUROWANYM

Z inicjatywy Rzecznika Praw Obywatelskich, motywowanego przez wydawców „niezależnej” prasy lokalnej, wraca temat prasy samorządowej jako rzekomego zaprzeczenia wolności mediów.

Nie wdając się w polemikę z argumentami, które na odpowiedź nie zasługują, należy zaznaczyć, że część podnoszonych problemów ma swoje racje i powinna być rozpatrzona.

Biuro Związku Miast Polskich przypomina opinię prawną, jaką w tej kwestii sformułował już blisko 20 lat temu prof. Michał Kulesza[1]. Trudno się z nią nie zgodzić, zwłaszcza w kontekście finansowania ze środków publicznych czy też konkurowania na rynku reklam.

Ciekawa jest przytoczona przez Samorządowy PAP we fragmentach, wyważona odpowiedź MKiDN na pismo RPO w tej sprawie (https://samorzad.pap.pl/kategoria/aktualnosci/mkidn-wydawanie-prasy-przez-wladze-lokalne-powinno-byc-uregulowane)

Samorząd terytorialny ma oczywiście prawo informowania o swojej działalności, w tym wyjaśniania motywacji podejmowanych (przez wybrane demokratycznie organy oraz urzędników) działań. Ba! – ma nawet taki obowiązek. Ma również inne obowiązki wobec społeczności, która powierzyła mu swoje sprawy, co wprost wynika ze służebnego charakteru sprawowanej istotnej części władzy publicznej. Jednym z nich jest budowanie poczucia wspólnoty danej społeczności, innym – stworzenie platformy do wymiany informacji i opinii. Można to robić na różne sposoby: strona internetowa, BIP, media społecznościowe, inne media (telewizja lokalna, gazety, wysyłka itd.).

Gazety samorządowe budzą – jak dotąd – największe emocje, co jakiś czas „odgrzewane”. Telewizje, głównie internetowe, także kablowe (miejskie, powiatowe, regionalne, innych nadawców) - mniej. Być może uregulowanie zasad wydawania gazet samorządowych, których – wg badań prof. Jolanty Kępy-Mętrak z Kielc[2] – jest ponad 1500 i mają bardzo zróżnicowany charakter, ostudzi część emocji. Boję się tylko, że nasza ogromna skłonność do nadregulacji może niebezpiecznie ograniczyć lokalne inicjatywy. Zatem może należałoby posłużyć się opinią prawną prof. Kuleszy i na jej podstawie wprowadzić np. zakaz reklam płatnych i jasne określenie wydawcy (np. dopisek pod tytułem gazety: „biuletyn informacyjny urzędu miasta …”). Bezpłatna dystrybucja, o której mówią niektórzy, jest już co najmniej dyskusyjna, ponieważ ustawa o gospodarce komunalnej w art. 10 ust. 3 dopuszcza prowa­dzenie przez JST działalności gospodarczej poza sferą użyteczności publicznej m.in. w zakresie „działalności wydawniczej na rzecz samorządu terytorialnego”.

Andrzej Porawski

[1] Michał Kulesza – „Opinia prawna w przedmiocie niektórych zjawisk konkurencji na rynku prasy lokalnej”, Warszawa, 15 września 2004 r., w: Prasa lokalna w budowie społeczeństwa obywatelskiego - materiały z konferencji zorganizo­wanej przez Komisję Kultury i Środków Przekazu przy współudziale Izby Wydawców Prasy pod patronatem marszałka Senatu RP Longina Pastusiaka 21 września 2004 r. Badanie prasy samorządowej, Warszawa 2009, s. 215.

[2] Jolanta Kępa-Mętrak – „Prasa samorządowa w polskim systemie medialnym” – Wydawnictwo UJK, Kielce 2015; skrót – autoreferat w przewodzie habilitacyjnym: https://www.wns.us.edu.pl/images/Nauka/Habilitacje/JolantaKepaMetrak/akepa.pdf

Załączniki:
Jolanta Kępa-Metrak - autoreferat
Michał Kulesza - Opinia prawna w przedmiocie niektórych zjawisk konkurencji na rynku prasy lokalnej


POZOSTAŁE ARTYKUŁY