Dąbrowa Górnicza - Drzewa pod specjalną ochroną
W mieście obowiązuje zarządzenie prezydenta miasta, które ma chronić korony, pnie i korzenia drzew przed uszkodzeniem podczas realizowanych inwestycji na terenach miejskich.
185342382_1943098432514688_1044143129287804152_n__1_.jpg
fot. Arch. UM w Dąbrowie Górniczej

W Dąbrowie Górniczej obowiązuje zarządzenie prezydenta miasta, dotyczące ochrony drzew na placach budów prowadzonych na terenach miejskich. Zdaniem ekspertów, takie odpowiedzialne podejście to dobre rozwiązanie.

Dokument zawiera zestaw zaleceń, skierowanych do projektantów, inwestorów i wykonawców robót. Ich przestrzeganie podczas realizowanych inwestycji ma pozwolić na uniknięcie uszkodzenia koron, pni i korzeni drzew.

Standardy ochrony drzew w inwestycjach prowadzonych na terenie miasta to konkretne wskazania dla wykonawców, jak należy traktować drzewostan. Wcześniej były rekomendacjami, teraz stały się obowiązującymi zasadami. Wskazują, aby patrzeć na drzewa jako na szczególną wartość, której ochronę trzeba uwzględniać już na etapie planowania i prac projektowych. Takie podejście to szukanie kompromisu między prowadzeniem inwestycji czy robót budowlanych, a koniecznością ochrony drzew i zieleni na terenie miasta. Mamy świadomość, że chcąc się rozwijać, wycinki nierzadko bywają konieczne. Jednakże muszą być dokonywane w sposób przemyślany, w możliwie ograniczonym zakresie i tam, gdzie to jest naprawdę niezbędne – tłumaczy Marcin Janik, naczelnik Wydziału Ochrony Środowiska.

***

Wdrożenie specjalnego systemu ochrony drzew, jak to się dzieje w Dąbrowie Górniczej, jest bardzo dobrym rozwiązaniem – mówią Marta Bejnar-Bajnarowicz (Kongres Ruchów Miejskich) i Anna Socha („Ludzie dla Miasta”). Rozmowa ukazała się w najnowszym wydaniu Przeglądu Dąbrowskiego - pt. „Drzewa to życie”.

– Dlaczego ustalanie specjalnego systemu ochrony drzew w miastach jest istotne?
– Liczba drzew w polskich miastach drastycznie spada, zwłaszcza w ostatnich latach – jako pokłosie zmian w przepisach prawa, które m.in. przyniosły ułatwienia w ich usuwaniu. A te, które zostają, często są okaleczone przez niewłaściwą pielęgnację. Równocześnie następuje stały wzrost antropopresji, czyli oddziaływania człowieka na środowisko przyrodnicze, co jest związane z kształtowaniem przestrzeni, w której on żyje, zgodnie ze swoimi potrzebami. Skutkuje to zmniejszaniem powierzchni biologicznie czynnej w mieście, zanieczyszczeniami powietrza, wody, gleby – poprzez intensywne natężenie ruchu samochodowego, tworzenie betonowych powierzchni, jak place czy chodniki. Wszystko to w założeniu ma poprawiać jakość życia człowieka w mieście, jednak prowadzi do zachwiania równowagi w ekosystemie miasta, na rzecz dominacji człowieka, kosztem przyrody. W konsekwencji rosną koszty społeczne i ekonomiczne takiego układu sił. Negatywnym zjawiskom można jednak przeciwdziałać, promując przyrodę w mieście, zarówno w postaci parków, ogrodów kieszonkowych, ale również pojedynczych zadrzewień umożliwiających produkcję tlenu, magazynowanie dwutlenku węgla, oczyszczanie powietrza, gromadzenie wody w glebie, przeciwdziałanie gwałtownym spływom wody w czasie ulewnych deszczów, schładzanie mikroklimatu w swoim otoczeniu, stanowienie bariery dla hałasu ulicznego. Jest także grupa usług ekosystemowych związana z estetyką, budowaniem poczucia bezpieczeństwa, stabilności, z dobrym samopoczuciem i zdrowiem psychicznym człowieka. To również bardzo ważny aspekt. Ustalenie spójnego systemu ochrony drzew jest istotne, jeśli chcemy zachować drzewa w przestrzeni miasta, jeżeli chcemy się cieszyć ich obecnością.
– Czy drzewa tego „potrzebują”?

– Największe deficyty, na które cierpi zieleń miejska, to – zaraz po niedofinansowaniu – nieznajomość zasad pielęgnacji drzew i krzewów, brak miejscowych planów, przepisy prawne bagatelizujące znaczenie zieleni miejskiej lub ograniczające możliwości działania na rzecz jej ochrony, brak kontroli i egzekwowania przestrzegania przepisów. Wdrożenie specjalnego systemu ochrony drzew, jak to się dzieje w Dąbrowie Górniczej, jest bardzo dobrym rozwiązaniem. System ochrony drzew w przestrzeni miasta, to przede wszystkim wiedza o zasobie, jakim dysponuje miasto – o drzewach. Mając tę wiedzę, można podejmować działania ukierunkowane na wspieranie drzew w przestrzeni miasta, w spójny sposób traktując drzewa jako całość. Zdarza się, że gdy drzewo ma wypróchnienia i zagraża wyłamaniem gałęzi, na wszelki wypadek obcina mu się wszystkie gałęzie. Takie działanie niewiele ma wspólnego z pielęgnacją, natomiast prawdopodobne jest, że po jego wykonaniu zaczną się problemy z drzewem. Jeżeli drzewo jest witalne, to odtworzy gałęzie w miarę swoich możliwości, jednak są to gałęzie zupełnie innej jakości niż pierwotne. Inny jest ich sposób połączenia z drzewem – nie są przedłużeniem pozostawionej części gałęzi, a są w niej zakotwiczone, przez co łatwo się wyłamują – czyli zaczynają stwarzać zagrożenie. A po drugie zmienia się środek ciężkości – w miejscu cięcia wyrasta zazwyczaj pęk młodych gałęzi, pionowo ku górze, a więc inaczej niż oryginalnie, młode gałęzie nie są przedłużeniem uciętej gałęzi. Zmienia się statyka drzewa. Dlatego potrzebny jest system zarządzania drzewami, by odpowiednio reagować na potrzeby drzew i ludzi, by minimalizować ryzyko usunięcia lub uszkodzenia drzewa i ryzyko powstania szkody dla życia lub mienia człowieka.
– Co dzięki takiemu rozwiązaniu zyskują mieszkańcy?
– W 2006 roku rozpoczęto projekt „Milion drzew dla Los Angeles”, który w ciągu 35 lat ma przynieść korzyści szacowane na 1,33 miliarda dolarów w przypadku wysokiej śmiertelności drzew i 1,95 miliarda dolarów w przypadku niskiej śmiertelności. Chodzi tu m.in. o poprawę estetyki przestrzeni publicznej, ograniczenie spływu wód deszczowych, oszczędności energii, poprawę jakości powietrza i ograniczenie emisji CO2. Szacuje się, że usługi ekosystemowe, jakie świadczą drzewa na rzecz człowieka w obrębie Warszawy, są warte 170 mln zł rocznie – wyceniono głównie usługi związane z oczyszczaniem powietrza. Ze względu na trudność z wyceną nie wzięto pod uwagę usług związanych z magazynowaniem wody, schładzaniem temperatury powietrza w swoim otoczeniu czy wpływem na samopoczucie i kondycję psychiczną człowieka. Mieszkańcy dzięki temu rozwiązaniu zyskują spokój i poczucie bezpieczeństwa z dwóch względów: po pierwsze wiedzą, że o drzewa ktoś dba i nie powinny się zdarzyć ich przewrócenia czy zrzucenie gałęzi – poza sytuacjami losowymi, które w życiu tak drzew jak i ludzi nie zawsze są możliwe do przewidzenia. Ale dzięki systemowi, można je minimalizować i łagodzić ich skutki. Po drugie: że ich ulubione drzewo na osiedlu nie zostanie nagle pozbawione połowy korony, i będą mogli pod nim posiedzieć lub mijać je, wracając z pracy. Jest to dobry sposób, by zaprosić drzewa do swojej przestrzeni, by przestać się ich bać.
– Co zyskuje przyroda?

– System zarządzania drzewami, to także dobry sposób na wychwycenie z zasobów miasta drzew przyrodniczo cennych, a więc o wyjątkowych walorach przyrodniczych. Obecnie o takich drzewach wiemy tylko wtedy, gdy mają status pomnika przyrody. Nie wszystkie drzewa przyrodniczo cenne zostają pomnikiem przyrody. Często przyjętą praktyką jest, że pomnik przyrody ma być zdrowy i nie stwarzać zagrożenia. Nie ma mieć oznak świadczących o jego starzeniu się, jak np. wyłamane gałęzie. Tymczasem są to naturalne cechy drzew sędziwych, tzw. weteranów. Ich typową cechą jest rozkład w pniu oraz liczne mikrosiedliska, jak wyłamania, owocniki grzybów, pęknięcia, wypróchniały pień – stąd ich wysoka wartość przyrodnicza. Jeśli takie drzewo występuje np. w parku, można objąć je ochroną poprzez wydzielenie strefy, ogrodzić, oznaczyć tabliczką z informacją, że jest to drzewo starzejące się, zrzuca gałęzie, ma próchno i grzyb, i jest to jego naturalny stan. I pozwolić na to, aby żyło zgodnie ze swoim cyklem życia. Inną stosowaną praktyką jest, że jeżeli faktycznie starzejące się drzewo staje się zagrożeniem, to nie wycina się go przy ziemi, a zostawia na wysokości kilku metrów nad ziemią jako tzw. świadka. W ten sposób zostaje część siedliska, gdzie bytują różne organizmy.
– Jaka jest praktyka w innych miejscowościach?

– W Stanach Zjednoczonych jest obowiązek finansowania zielonej infrastruktury w mieście przez firmy, których działalność wiąże się zanieczyszczaniem spalinami z pojazdów dojeżdżających i parkujących klientów. W niektórych krajach europejskich obowiązuje „podatek od deszczu” – im więcej wody spływa z danego terenu utwardzonego, tym wyższy podatek. W wielu miastach w Polsce prowadzi się coroczny przegląd drzew, zwłaszcza rosnących przy drogach i ulicach. Zarządzanie drzewami w mieście jako całością, jako pewnym zasobem, jest w Polsce nadal nowością, stopniowo wprowadzaną na mocy działań oddolnych. Specjalnie zarządzenia w sprawie standardów ochrony zieleni w miastach nie są jeszcze powszechną praktyką, choć bardzo cieszy, że pojawiają się bardzo dobre merytorycznie opracowania, jak np. w Dąbrowie Górniczej.

Rozmawiał: Przemysław Kędzior

***

ANNA SOCHA: Ruch Miejski Ludzie dla Miasta, biolog środowiskowy, absolwentka UAM Poznań, wiele lat związana z jedną z wiodących organizacji pozarządowych działających na rzecz ochrony przyrody w Polsce i za granicą, prowadzi własną firmę, zainteresowana empatycznym postrzeganiem przyrody i współistnieniem człowieka ze światem przyrody jako spójną całością.

MARTA BEJNAR-BEJNAROWICZ: architekt, radna Rady Miasta Gorzowa Wlkp., prezeska Związku Stowarzyszeń Kongres Ruchów Miejskich i wiceprezeska Stowarzyszenia Ruch Miejski Ludzie dla Miasta. Działa w Stowarzyszeniu Architektów Polskich SARP, Lubuskiej Okręgowej Izbie Architektów. Właścicielka autorskiego biura projektowego, zapalona rowerzystka.

Więcej informacji


POZOSTAŁE ARTYKUŁY