

Rok 2024 był dla polskiego samorządu, w tym także dla naszego Związku, przede wszystkim rokiem wyborczym. Wybory kończyły pierwszą po zmianie kodeksu wyborczego pięcioletnią kadencję, dodatkowo przedłużoną przez ówczesną większość sejmową o ponad pół roku.
Po wszystkich poprzednich wyborach proporcje polityczne w Związku (liczba osób z różnych partii i ugrupowań politycznych) były jednoznaczne – ponad połowa delegatów na Zgromadzenie Ogólne reprezentowała ugrupowania niepartyjne, co oznaczało podobny układ w Zarządzie Związku. Stan ten utrzymał się po ostatnich wyborach. Ponownie największą, liczącą znacznie ponad połowę składu, grupą polityczną są delegaci niezależni.
Rok prac nad nową ustawą o dochodach samorządowych
Finanse miast zostały najbardziej zdewastowane w wyniku zmian w systemie podatkowym, a kierowane do samorządów „rekompensaty” trafiały do tych gmin, które najmniej straciły, pomijając miasta, zwłaszcza największe. Dlatego z nadzieją przyjęliśmy szybką zapowiedź przebudowy sposobu zasilania lokalnych i regionalnych finansów. Nowa ustawa została uchwalona w październiku ubiegłego roku i weszła w życie z początkiem r. 2025, zatem jej ocena to kwestia przyszłości.
Tymczasem finanse roku 2024 zostały znacząco skorygowane w stosunku do projektu budżetu państwa, przedstawionego przez poprzedni rząd. Udziały w podatku PIT wzrosły w ubiegłym roku o 40% w stosunku do roku 2023, ale nadal było to o 30 mld zł mniej niż trafiłoby do JST, gdyby nie zmiany z lat 2019-2023. Wzrost subwencji „szkolnej”, zaplanowany przez rząd PiS-u na poziomie 11,5 mld zł, osiągnął ostatecznie aż 23 mld zł, ale nawet tak znaczna poprawa nie dała odczuwalnego spadku luki finansowej w oświacie, która za poprzedniego rządu przekroczyła 40 mld zł rocznie. Dlatego po raz kolejny wynegocjowaliśmy z ministrem finansów kroplówkę w wysokości 10 mld zł, która spowodowała zmniejszenie w ub.r. liczby miast i gmin z deficytem operacyjnym. Udało się zatem nieco złagodzić fatalne skutki wcześniejszej destrukcji systemu dochodów JST.
Równocześnie – po raz pierwszy od wielu lat – zostaliśmy zaproszeni do udziału w pracach nad nową ustawą o dochodach JST. Ogłoszone wiosną założenia były bardzo optymistyczne, przynajmniej w części dotyczącej nowego sposobu ustalania udziałów samorządów w podatku PIT (odniesienie do podlegających opodatkowaniu dochodów, a nie - wpływających do budżetu państwa podatków po odliczeniu wszystkich ulg). Poważne wątpliwości od początku budziło zastąpienie dotychczasowego systemu subwencji jedną subwencją ogólną, mającą charakter uzupełnienia znacznie wyższych niż wcześniej dochodów podatkowych. Jej kwotę postanowiono odnieść do „potrzeb finansowych” każdej JST, wyliczonych na podstawie wydatków bieżących na określone zadania, poniesionych w latach 2020-2022, czyli w okresie narastającego kryzysu finansów JST. Niestety, wydatki bieżące były wtedy wyrazem malejących możliwości, a nie rzeczywistych potrzeb. W dodatku do ich wyliczenia zbudowano system wskaźników, oparty na dostępnych w statystyce publicznej danych, który budzi sporo uzasadnionych wątpliwości.
Mimo licznych uwag strona samorządowa, biorąc pod uwagę argument, że nowa ustawa zapewni w roku 2025 dochody o blisko 24 mld zł wyższe niż gdyby pozostawiono starą, poszła na kompromis, opiniując projekt ustawy pozytywnie. Podtrzymujemy jednak nasze uwagi, które będziemy zgłaszać w pracach nad monitorowaniem jej wdrożenia. Największe wady ustawy to brak niezbędnych zmian w organizacji i finansowaniu oświaty oraz niejasny system wskaźników dla subwencji. Bez ich usunięcia ustawa nie będzie oczekiwanym rozwiązaniem systemowym.
Rok wielu niespełnionych nadziei
Zmiana większości parlamentarnej, powstanie koalicji przez ugrupowania tworzące pakt senacki, którego byliśmy współsygnatariuszami oraz utworzenie nowego rządu, dały nadzieję na szybkie załatwienie postulatów, które strona samorządowa sformułowała 27 maja 2023 roku, a które w większości miały spowodować odwrócenie niekorzystnych dla samorządów zmian z lat 2016-2023. Niestety, rok 2024 nie przyniósł w tym zakresie oczekiwanego przełomu. Rząd, uwikłany w „odbetonowywanie” poprzedniego układu, odkładał mniej ważne sprawy lokalne najpierw na „po wyborach samorządowych”, a następnie nie potrafił skłonić większości resortów do nawiązania partnerskiej współpracy ze stroną samorządową.
Jesień solidarności z miastami dotkniętymi powodzią
Jesienią ubiegłego roku kataklizm pogodowy po raz kolejny dotknął południowo-zachodnią część Polski – dorzecze górnej i środkowej Odry. Związek Miast Polskich i liczne nasze miasta członkowskie, podobnie jak to było podczas powodzi w latach 1997 i 2010, włączył się w działania pomocowe, koordynując w pewnym zakresie solidarne wsparcie poszkodowanych miast i gmin.
Od pierwszych godzin powodzi na pomoc zalanym miejscowościom ruszyły miasta zrzeszone w ZMP i ich mieszkańcy. Większość z nich zorganizowała czy współorganizowała zbiórki darów, udostępniając miejsca czy wydarzenia, a także przygotowując transporty. Miasta członkowskie przekazywały też informacje o wiarygodnych zbiórkach środków pieniężnych dla powodzian.
W ramach samorządowej solidarności udało się uruchomić bardzo szeroką akcję pomocową.
Rok wytężonej pracy
Wydarzenia nadzwyczajne nie przerwały naszych bieżących działań. Na forum ogólnokrajowych aktywnie pracowaliśmy w Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego i jej zespołach, m.in. skutecznie negocjując kwestię cen energii oraz powiązanie systemu kaucyjnego i ROP-u z zadaniami gmin. Włączyliśmy się konstruktywnie w prace nad ustawą o ochronie ludności i obronie cywilnej.
W ramach działalności wewnątrzzwiązkowej realizowaliśmy wspólnie z miastami nasze projekty, zainaugurowaliśmy prace naszych komisji w nowej kadencji, przyjęliśmy do ZMP 19 nowych miast.
Zapraszamy do lektury całego tekstu Sprawozdania Zarządu z działalności ZMP. Znajduje się on w załączeniu poniżej.