A propos „trójkąta Buchacza” w sektorze komunalnym
Pan Piotr Ciompa w artykule opublikowanym w dzisiejszym numerze „Rzeczpospolitej” pt. „Powrót >trójkąta Buchacza<” pisze o proponowanym w „prezydenckim” projekcie zmian ustaw samorządowych rzekomym „poluzowaniu” standardów zakładania przez samorządy spółek prawa handlowego i przystępowania do nich.
Niestety autor nie przeczytał (albo nie zrozumiał) dzisiejszej treści przepisów ustawy o gospodarce komunalnej, tudzież nie porównał ich ze zmianami proponowanymi przez prezydenta. W istocie bowiem prezydent proponuje podniesienie tych standardów. Dzisiejszy przepis (art. 10 ust. 3) mówi: „Ograniczenia dotyczące tworzenia spółek prawa handlowego i przystępowania przez gminę do nich, o których mowa w ust. 1 i 2, nie mają zastosowania do posiadania przez gminę akcji lub udziałów spółek zajmujących się czynnościami bankowymi, ubezpieczeniowymi oraz działalnością doradczą, promocyjną, edukacyjną i wydawniczą na rzecz samorządu teryto-rialnego, a także innych spółek ważnych dla rozwoju gminy, w tym klubów sportowych działających w formie spółki kapitałowej.”
Projekt „prezydencki” zakłada w tym miejscu – poza zmianami redakcyjnymi – zastąpienie słów „a także innych ważnych dla rozwoju gminy” słowami: „jeżeli utworzenie lub przystąpienie do spółki następuje w związku z realizacją przyjętej przez właściwy organ stanowiący strategii rozwoju danej jednostki samorządu terytorialnego”.
Wydaje się oczywiste, że zaproponowana zmiana znacząco zawęża, a nie poszerza, możliwość zakładania spółek. Dzisiejsze sformułowanie (obowiązujące od 1996 roku) jest przecież całkowicie otwarte i umożliwia organom gminy uznanie za „ważną dla jej rozwoju” właściwie każdą spółkę i w każdym czasie. Nowy warunek ogranicza te sytuacje wyłącznie do tych, które wynikają z uchwalonej przez radę gminy strategii jej rozwoju (jeśli oczywiście jest uchwalona).
Cała kolumna opartych na nierzetelnym przytoczeniu proponowanej zmiany dywagacji, okraszona jeszcze koszmarną ryciną, która ma „wzmocnić” tekst, jest zatem zupełnie nietrafiona. Odmalowany przez autora obraz jest tym bardziej nieprawdziwy, że w projekcie „prezydenckim” nie zmienia się żadnych procedur, o których p. Ciompa tak szeroko się rozpisuje. Pozostają one takie same, jak dziś.
Andrzej Porawski*
PS. Nawiasem mówiąc to samorząd skutecznie zawalczył – tam, gdzie mógł – z trójkątem Buchacza. Przykładem są Międzynarodowe Targi Poznańskie, gdzie miasto ma 40 % udziałów, a decyzje są podej-mowane większością 2/3 udziałów. To właśnie min. Buchacz próbował „dokapitalizować” spółkę, by Skarb Państwa uzyskał ponad 2/3 i by następnie część nowych akcji (już bez zgody miasta) korzystnie opchnąć kolesiom. Wówczas właśnie samorząd miasta Poznania (w jego imieniu śp. prezydent Wojciech Kaczmarek) nie wyraził zgody na tę operację.
(*sekretarz Komisji Wspólnej Rządu i ST, dyrektor Biura Związku Miast Polskich, radny Poznania 1990-1998 oraz 2002-2006, radny woj. wielkopolskiego 1998-2002)