Z Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu
Samorządowcy domagają się debat na KWRiST w sprawach bezpośrednio dotyczących funkcjonowania samorządu, takich jak ograniczenie liczby kadencji samorządowców czy zmiana ustroju Warszawy.
KWRiST_17-02-22.jpg
fot. Hanna Hendrysiak


Samorządowcy domagają się debat na KWRiST w sprawach bezpośrednio dotyczących funkcjonowania samorządu, takich jak ograniczenie liczby kadencji samorządowców czy zmiana ustroju miasta stołecznego Warszawy.

Chcielibyśmy, aby stało się zasadą, że te sprawy, które nas dotyczą, stają się przedmiotem dyskusji i opinii Komisji Wspólnej. Również jeśli są to projekty poselskie, wnoszone przez posłów w parlamencie, bo one często są dla nas bardzo ważne – powiedział Krzysztof Iwaniuk, współprzewodniczący obradom ze strony samorządowej wójt Terespola. Zadeklarował, że samorządowcy są w stanie przyjechać nawet na specjalne spotkanie, jeśli będzie na nim mowa o żywotnych interesach samorządu. Dodał, że Komisja często zajmuje się projektami rozwiązującymi bardzo szczegółowe kwestie, w tym miesiącu np. projektem w sprawie wydawania prawa jazdy osobom posiadającym prawo jazdy wydane przez Tajwan, podczas gdy sprawy fundamentalne dla samorządu są wprowadzane projektami poselskimi, które omijają Komisję Wspólną.

Nadzwyczajne posiedzenia Komisji?

W imieniu Związku Miast Polskich Jacek Karnowski, prezydent Sopotu zgłosił formalny wniosek, by tak ważne projekty poselskie jak ten o wycince drzew czy dotyczące zmiany ustroju Warszawy natychmiast trafiały na Komisję Wspólną i by ją natychmiast zwoływać.

Prowadzący obrady wiceminister spraw wewnętrznych i administracji, Sebastian Chwałek obiecał, że w miarę możliwości takie debaty będą przeprowadzane na Komisji Wspólnej i zapewnił, że rząd jest gotowy do pogłębionych dyskusji. Zaznaczył jednak, że nie ma możliwości ograniczyć posłom inicjatywy ustawodawczej ani ingerować w proces legislacyjny.

Centralizacja Wojewódzkich Funduszy Ochrony Środowiska

Pierwsza debata nad poselskim projektem odbyła się właśnie 22 lutego br. Na wniosek samorządowców dyskutowano o proponowanych przez PiS zmianach w ustawie Prawo ochrony środowiska, dotyczących Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej (NFOŚiGW). Projekt zakłada zmniejszenie kosztów funkcjonowania organów wojewódzkich FOŚiGW, czyli rad nadzorczych i zarządów oraz uproszenie i przyspieszenie procedur powoływania ich członków, a także skuteczniejszą realizację celów polityki ochrony środowiska.
Jak mówił wiceminister środowiska, Mariusz Gajda jego resort popiera projekt. W wyniku zmian uda się zaoszczędzić między 5,5 a 8,6 mln zł, która to kwota zostanie przeznaczona np. na poprawę jakości powietrza. Zdaniem wiceministra projekt nie ingeruje w ustawowe zadania województw w zakresie ochrony środowiska i nie jest atakiem na samorząd, lecz ma eliminować pewne niepokojące zjawiska. Często zdarzało się bowiem, że wojewódzkie fundusze działały niewłaściwie, a środki były wydawane uznaniowo i nie do końca zgodnie z polityką ochrony środowiska i dbałością o środowisko, chociaż zgodnie z prawem.

Z argumentami tymi nie zgadzają się samorządowcy – Mieczysław Struk, marszałek pomorski uważa, że celem projektu jest odebranie samorządom województw kolejnych kompetencji, po odebraniu im ośrodków doradztwa rolniczego. - Tezy dotyczące patologii idą za wypowiedzią przewodniczącego partii rządzącej, że w Polsce jest mnóstwo księstewek, dyktaturek, tyranii, które muszą być zlikwidowane w interesie Polaków. Wydaje się, że pan minister wpisuje się w tę tezę (…) Pan mówi wprost: chcemy odebrać bezpośredni wpływ samorządów województw na wybór zarządów wojewódzkich funduszy ochrony środowiska – mówił marszałek.
Również Jacek Karnowski, prezydent Sopotu i członek Zarządu Związku Miast Polskich uważa, że projekt jest kolejnym krokiem w kierunku centralizacji państwa. Takie działanie prowadzi do ograniczenia wpływu samorządu, bo województwa samorządowe będą mogły nadal plany uchwalać, ale realnie mogą one być realizowane przez tego, kto ma środki. Mówienie o oszczędnościach określił jako pozorne i śmieszne, bo takie kwestie można zmienić w istniejącym porządku prawnym. Tak naprawdę chodzi o to, kto będzie miał władztwo nad tymi środkami.
Projekt zakłada też zmniejszenie z dwóch do jednego przedstawicieli KWRiST w radzie Narodowego Funduszu. Ze względu na fakt, że na różnych poziomach samorządu terytorialnego występują różne zadania z zakresu ochrony środowiska, należy - zdaniem samorządowców - zostawić dotychczasowy zapis o dwóch reprezentantach. Jeden przedstawiciel bowiem reprezentuje poziom lokalny, a drugi regionalny, co pozwala przedstawiać potrzeby różnych kategorii samorządu.
Wiceminister Gajda zapowiedział, że w przygotowywanym właśnie stanowisku rządowym do poselskiego projektu zostaną wzięte pod uwagę argumenty samorządowców.
Hanna Hendrysiak


POZOSTAŁE ARTYKUŁY