Sopot - Stop golasom na ulicach
Celem sopockiej kampanii jest zwrócenie uwagi na niestosowane zachowanie osób, które bez spodni lub koszulek pojawiają na ulicach Sopotu.
Z naszych miast
41499df7abd0eea04eaeabebd190abd8b795e584.jpg

W witrynach sopockich restauracji, barów i na słupach reklamowych pojawiły się w lipcu plakaty pt. "Stop golasom na ulicy".

Plakaty mają za zadanie przypominać, że Sopot jest eleganckim kurortem, w którym plaża rządzi się innymi prawami niż struktura miejska. Jednogłośni w tej sprawie gastronomicy zadeklarowali, że powieszą w swoich lokalach plakaty „NIEUBRANYCH KLIENTÓW NIE OBSŁUGUJEMY”, których autorem jest Jacek Staniszewski.

Słoneczne lato, ciepły piasek zatłoczonej plaży i ekspozycja odsłoniętych części ciała w celu uzyskania doskonalszej opalenizny. To widok typowy i akceptowany na każdej plaży. Niestety niektórym nastrój plażowej beztroski udziela się także na ulicach miasta, gdzie zniesmaczeni mieszkańcy i turyści chcący skorzystać z miejskich atrakcji zmuszani są do oglądania: mężczyzn bez względu na wiek i posturę przechadzających się po ulicy bez koszulki, pań w stroju kąpielowym, które chcą zamówić obiad w eleganckiej restauracji, czy młodzieży, która z mokrymi ręcznikami przewieszonymi przez plecy robi zakupy… Choć taki widok znany jest z wielu nadmorskich kurortów, Sopot zdecydowanie mówi takim zwyczajom „Nie”. Po ograniczeniu możliwości umieszczania reklam w przestrzeni miejskiej, ujednoliceniu kolorystki architektury i jej elementów znajdujących się na plaży, Sopot kontynuuje działania w zakresie dbałości o wizerunek eleganckiego, prestiżowego i odwiedzanego przez ludzi z klasą kurortu. Kampania „STOP GOLASOM NA ULICY” to plakaty z hasłem kampanii i wlepki „NIEUBRANYCH KLIENTÓW NIE OBSŁUGUJEMY”, które rozmieszczone w lokalach gastronomicznych i na słupach będą przypominać o tym, że spacerując po mieście trzeba ubrać się inaczej niż na plażę. Po prostu: trzeba się ubrać.

„Pomysł był prosty. Chodziło o zwrócenie uwagi na to, że osoby, które pojawiają się na ulicach Sopotu w samych kąpielówkach lub bikini, łamią pewne normy społeczne” – komentuje Jacek Staniszewski, autor plakatu sopockiej kampanii „Stop golasom” – „Być może przyzwyczajania wyniesione z innych nadmorskich miasteczek, gdzie w kąpielówkach pokonuje się tylko trasę plaża-camping, sprawiają że niektórzy zapominają, że są w kurorcie i wychodząc na ulicę nadal czują się jak na plaży. A tymczasem nie każdy ma ochotę spędzać czas w ekskluzywnej restauracji w towarzystwie roznegliżowanych plażowiczów, z nagimi torsami i odsłoniętymi brzuchami” – dodaje.

Stowarzyszenie Turystyczne Sopot, którego członkowie byli pomysłodawcami akcji, chętnie – choć z przymrużeniem oka – przypomną niektórym turystom, że Sopot to elegancki kurort i miejscowość uzdrowiskowa, gdzie pewnych rzeczy robić po prostu nie wypada. „Sopockim gastronomom zależy na utrzymaniu wysokiego poziomu swoich lokali. Dbając o to, by klienci czuli dobrze nie chcą kontrowersji wynikających z faktu pojawienia się osoby w samej bieliźnie. Są pewne standardy, których konsekwentnie się trzymamy i do nich należy także ubiór osób, które odwiedzają sopockie lokale” – komentuje Dawid Wilda, prezes STS.


POZOSTAŁE ARTYKUŁY