Odpowiedzialni za miasto
W Lublinie zakończył się IV Kongres Urbanistyki Polskiej połączony z X Kongresem Miast Polskich.Prezydenci i burmistrzowie, planiści, architekci, przedstawiciele świata nauki i biznesu oraz organizacji pozarządowych rozmawiali o odpowiedzialności za miast
b635accef675920ad386466f1b9e2417768a1556.jpg

Odpowiedzialni za miasto

W Lublinie zakończył się IV Kongres Urbanistyki Polskiej połączony z X Kongresem Miast Polskich. Prezydenci i burmistrzowie, planiści, architekci, przedstawiciele świata nauki i biznesu oraz organizacji pozarządowych rozmawiali o odpowiedzialności za miasto.

Do udziału w spotkaniu, które odbywało się w dniach 19-21 września br., zaproszone zostały osoby, które odpowiadają za stan polskich miast z tytułu pełnionych przez siebie funkcji, jak i ci, którzy chcą wziąć na siebie współodpowiedzialność z powodu swych obywatelskich przekonań i zainteresowań. Organizatorzy Kongresu chcieli, by spotkanie to przyczyniło się do budowy szerokiej koalicji na rzecz reformy gospodarki przestrzennej.

Niejako w przededniu Kongresu, 19 września, odbyła się w Lublinie międzynarodowa sesja Budowanie miasta: rola urbanistów jako reprezentantów kluczowych aktorów procesu. Urbaniści z Holandii, Egiptu i Włoch opowiadali o swojej pracy jako reprezentantów trzech głównych grup podmiotów odpowiedzialnych za miasto: władz miejskich, sektora prywatnego i społeczności lokalnej. Przedstawili trzy spojrzenia na rolę urbanisty: planisty miejskiego, planisty prywatnego oraz planisty społecznego. O kondycji profesji urbanisty  – w skali światowej – mówił ustępujący prezydent ISOCARP – międzynarodowego stowarzyszenia miejskich i regionalnych planistów - Ismael Fernandez Meija z Meksyku. Przypomniał czasy, gdy urbaniści czcią otaczali przedmieścia, gdy społeczeństwa miały nieograniczony dostęp do energii. Obecne nowe czasy, które zmieniły potrzeby społeczne, zmieniły też profesję planistów.

-Dziś planowanie jest trochę spóźnione – mówił. - Projektujemy przestrzeń publiczną tak, jak robiono to dwa wieki temu, gdy społeczności zupełnie inaczej się rozwijały. To tak, jakbyśmy metodami z XIX wieku usiłowali rozwiązać problem z XXI wieku. Potrzebujemy nowych rozwiązań. Wygląda, jakby nasz zawód popadł w śpiączkę.

Gościem pierwszego oficjalnego dnia Kongresu była minister rozwoju regionalnego Elżbieta Bieńkowska, która przypomniała, że rząd od prawie 5 lat prowadzi świadomą politykę ukierunkowaną na wzmocnienie miast. Pani minister podkreśliła, że jej resortowi udało się przekonać rząd do tego, że miasta powinny być odrębnie traktowane mając swój dokument w postaci krajowej polityki miejskiej.

- Od pięciu lat realizujemy naszą filozofię, by z jednej strony wzmacniać potencjały poprzez wspieranie mocnych, silnych miast, ale z drugiej strony kierować naszą pomoc do miejsc słabych, problematycznych – mówiła w Lublinie Elżbieta Bieńkowska.- Chcemy doprowadzić do tego, by miasta dobrze funkcjonowały, były dobrze finansowane i by były przyjazne dla mieszkańców. I chodzi nam o wszelkie polskie miasta, także te najmniejsze.

Pani minister zapowiedziała stworzenie kompleksowego systemu finansowania zewnętrznego dla miast uwzględniającego nie tylko środki unijne.

Z kolei Janusz Żbik, podsekretarz stanu w Ministerstwie Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej zapowiedział przygotowanie w ciągu najbliższych dwóch lat  nowego prawa budowlanego oraz zmian w ustawie o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym. Ten termin za dramatycznie zbyt odległy uznał goszczący na Kongresie profesor Michał Kulesza. Podkreślił, że zaniechania legislacyjne w systemie planistycznym i w systemie regulacji dotyczących zarządzania terytorialnego są zatrważające. Jego zdaniem, jeśli w krótkim czasie nie nastąpi ofensywa regulacyjna, czeka nas radykalna centralizacja zarządzania, czyli utrata beneficjum społecznego na rzecz decyzji rządowych.

Uczestnicy pierwszego dnia Kongresu wzięli udział w sesji poświęconej roli urbanisty, w tym również jako planisty zbiorowego. Podczas sesji, noszącej kontrowersyjny tytuł Czy urbaniści wiedzą lepiej, mówiono o wiedzy urbanistów jako ofercie publicznej, o roli jaką pełnią reprezentanci tej profesji w budowaniu partycypacji społecznej, wreszcie zaprezentowano przykłady ciekawych pomysłów planistycznych- zakończony niepowodzeniem projekt z warszawskiego Ursynowa oraz realizowaną już koncepcję Wrocławskiego wzorcowego zespołu mieszkaniowego.

Sporo emocji i długą dyskusję wywołała sesja pod nazwą Rządzący i rządzeni. O odpowiedzialności za miasta, ale też o barierach i problemach mówili: Olgierd Dziekoński, sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta RP, Adam Popielewski, miejski architekt z Torunia, Jolanta Piecuch z Kongresu Ruchów Miejskich, a także Adam Kowalewski z Instytutu Rozwoju Miast. Ale też swoje opinie na temat rozwoju miast i odpowiedzialności za tę dziedzinę wygłosili Jeremi Mordasewicz, doradca PKPP Lewiatan oraz Jacek Bielecki reprezentujący Polski Związek Firm Deweloperskich.

Podczas drugiego dnia Kongresu w Lublinie odbyła się jedna z ważniejszych sesji, jak podkreślali mówcy i uczestnicy, „Miasto i pieniądze”, przed rozpoczęciem której wysłuchano filmu z wystąpieniem Jana Olbrychta, posła do PE. J. Olbrycht omówił złożoną sytuacje dotyczącą pieniędzy na politykę spójności na lata 2014-2020. Jeszcze nie wiadomo, jaką pulę pieniędzy otrzyma Polska, w 2011 roku podano, że będzie wynosiła ok. 80 mld euro, ale ulegnie ona na pewno zmniejszeniu w trakcie dalszych uzgodnień. Poseł mówił o umowie partnerskiej między rządem, JST a partnerami społecznymi, dziedzinach, na które będzie można pozyskać środki (efektywność energetyczna w budynkach publicznych i prywatnych, transport w miastach, rewitalizacja, infrastruktura w kulturze, turystyce, ochronie zdrowia, edukacji i sporcie), a także o nowym podejściu (beneficjent będzie musiał udowodnić, w jaki sposób inwestycja przyczyni się do dalszego rozwoju). Szczególny nacisk będzie położony na innowacje. Zachęcał do udziału w takich programach jak Smart Cities. Zdaniem J. Olbrycha współpraca miast z urbanistami to wymóg chwili.

Referat wprowadzający wygłosił Tadeusz Markowski, prezes TUP, który stwierdził, że zapobiec kryzysowi nie tylko w gospodarce przestrzennej, może uregulowany rynek nieruchomości oraz powszechne zrozumienie i świadomość, iż miasto stanowi dobro wspólne dla wszystkich, szczególnie dla instytucji finansowych i developerów. - Partnerem miast powinny być wszystkie instytucje finansowe, takie jak fundusze emerytalne, firmy ubezpieczeniowe – mówił profesor. W jego opinii JST powinny korzystać przy finansowaniu inwestycji coraz częściej z mechanizmów zwrotnych. Prezes Zarządu BGK, Dariusz Daniluk omówił pilotażowy mechanizm zwrotny JESSICA (obecnie w województwie pomorskim, wielkopolskim i mazowieckim), który oferuje preferencyjne finansowanie dla inwestorów realizujących projekty miejskie w obszarach zdegradowanych (niskooprocentowane pożyczki - nawet do 0,9% w skali roku i długi okres spłaty - do 20 lat). Warto korzystać też z ciekawych montaży finansowych, np. takich jak emisja obligacji przychodowych dla Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji w Gnieźnie, wydłużać horyzont planowania, sięgać po PPP.

Przedstawiciel miasta stołecznego Warszawy, Bogdan Nawrocki, zastępca Dyrektora Biura Polityki Długu i Zarządzania Płynnością, zwracał uwagę, na to że utrzymanie tkanki miasta przez długie lata to sztuka. Warszawa co piątą złotówkę ze swojego budżetu przeznacza na inwestycje, które w mieście realizowane są na podstawie strategii rozwoju do 2020 roku. Samorządy miast stają wobec coraz większych wyzwań finansowych. Do najważniejszych zagrożeń należy niekontrolowane rozlewanie się miast, brak powiązań dochodów z kosztami, niefunkcjonujące odpowiednio takie mechanizmy jak renta planistyczna czy opłaty adiacenckie, ryzyko odszkodowań, kosztochłonność planów zagospodarowania przestrzennego. Konieczne jest powiązanie rozwoju infrastruktury ze źródłami finansowymi.

Prezes ZMP, Ryszard Grobelny do tych wyzwań dorzucił jeszcze obojętny stosunek rządzących do zmian w systemie finansowania, brak pozytywnych tendencji w demografii, brak powiązań ekonomii z zagospodarowaniem przestrzennym. To wszystko powoduje, że zdolność kredytowa JST się kończy. – Pieniądz publiczny porządkuje przestrzeń – mówił prezydent Poznania. Udowodnił, że już wkrótce system planistyczny się „zatka” z powodów finansowych, dlatego poprawa tego systemu wymaga zmian w systemie finansowania wszystkich JST. – Bez opłat „ad valorem” nie da się tego zrobić – przekonywał prezes ZMP. Szczególnie niebezpieczna jest tezauryzacja gruntu, tzn. traktowanie go jako depozytu bankowego.

Przedstawiciele urbanistów zwracali uwagę na konieczność ścisłej współpracy między środowiskiem urbanistycznym a bankowym - urbaniści powinni odbywać staże w bankach, a bankowcy w MPU. Podkreślano, że wspólnym interesem władzy lokalnej i banku jest optymalizowanie wartości miasta. Istotne jest dzielenie się instytucji finansowych i publicznych odpowiedzialnością i ryzykiem.

W ostatniej sesji Kongresu „Budowanie miasta” mówiono na temat roli władz publicznych w budowaniu miasta, o istniejących i potencjalnych mechanizmach zarządzania rozwojem miast, a także na temat partycypacji lokalnych grup społecznych.

Podczas spotkania w Lublinie wręczone zostały nagrody konkursu Towarzystwa Urbanistów Polskich i Związku Miast Polskich na najlepiej zagospodarowaną przestrzeń publiczną w Polsce .

Kongres został zorganizowany przez Towarzystwo Urbanistów Polskich, Miasto Lublin oraz Związek Miast Polskich.

 

(jp, epe)

Załączniki:
Laureaci konkursu na najlepiej zagospodarowaną przestrzeń publiczną w Polsce.
Rezolucja Lubelska